11.07.2018 Nigdy nie mówić nigdy
Nigdy nie sądziłem, że będę musiał przenosić karuzelę i montować...

Nigdy nie sądziłem, że będę musiał przenosić karuzelę i montować ją pośpiesznie do szpitalnego łóżeczka Ewelinki zamieniając mury swoich czterech kątów na szpitalne poddasze.

A przecież w domu już wszystko czeka na naszą podróżniczkę.  Poskręcane mebelki, złożone łóżeczko, poukładane zabawki,  przyklejone kolorowe naklejki na ścianach. Kilkanaście misiów oraz pluszowych aniołków czuwa i czeka. Wszystko przygotowane aby nasza Ewelka mogła poczuć, że w końcu jest tam gdzie miała być od urodzenia  i  przy osobach które ją kochają. Nigdy nie powiedziałbym, że staną się wydarzenia i sytuacje w których będziemy pierwszoplanowymi aktorami. Uczymy się życia wciąż na nowo.

Z każdym dniem poznajemy i zagłębiamy się w tajniki medycyny, również od tej technicznej strony. Wielu osobom nie mającym kontaktu ze szpitalami i nam również do niedawna wydawało się, że mamy XXI wiek, w którym medycyna może zdziałać cuda. Zdajemy sobie sprawę, że bez niej nie dotarlibyśmy do tego momentu lecz daleko nauce i technice do doskonałości. Pomimo ogromnego postępu w narzędziach, lekach, urządzeniach wciąż istnieje miejsce na ulepszenia i poprawę funkcjonowania wielu aspektów działania szpitali i samej medycyny.

Codziennie jesteśmy świadkami jak życie jest kruche, jak łatwo może się cały świat zawalić gdy tylko pogorszy się zdrowie lub jak życie może gasnąć niczym płomień samotnej świecy na wietrze.  Zdrowa osoba nie zdaje sobie sprawy jak bardzo jesteśmy zależni od drugiego człowieka, lekarzy,  pielęgniarek i innych osób, które nam pomagają. Już nigdy nie powiem, że nigdy nie będę czegoś robił bo znowu życie może zaskoczyć. Lepiej nie zapeszać i nie kusić losu. Ewelinka po pierwszej udanej operacji od kilku tygodni  dochodzi do zdrowia.

Po pobycie na intensywnej terapii przebrnęliśmy przez kilka innych oddziałów i jesteśmy aktualnie z powrotem na kardiologii. Ewelinka powolutku i małymi kroczkami ma chęci do zamieszkania w swoim domku. Aktualnie walczymy z infekcją. Historia znów zatacza błędne koło – wygrywamy- choć wróg już będzie towarzyszył całe życie i uśpiony czekał na gorsze dni Ewelinki. Trzeba karmić, zabawiać i obdarzać dziewczynkę miłością, której ma deficyty.

Każde tąpnięcie czy gwałtowniejszy ruch jest dla Krakowianki znakiem ostrzegawczym, że znów może bolec. Jest bardzo nieufna i strachliwa do obcych. Rozpoznaje osoby, które pobierają jej krew i od razu wyraża to w sposób w jaki tylko małe dziecko to potrafi. Uczymy ją miłości i zaufania. Tutaj opieka rodziców jest całodniowa. Przenosimy dom i siebie do szpitala. I tylko pozorne uśmiechy na naszych twarzach na pierwszy rzut oka mogą świadczyć, że wszystko jest w porządku. Mimo wszystko co dzień jesteśmy bardziej szczęśliwi. Widoki na jutro są coraz lepsze.

Tutaj nie ma czasu ani sposobności nawet na ciepły obiad. Każda chwilę jesteśmy przy łóżeczku i tylko grające chwilowo pozytywki dają nam namiastkę normalności i przypominają dom.

Staramy się jak możemy aby być najlepszymi rodzicami na świecie…

About Author
admin

Leave a Comment

Name*
Email*
Website