7.10.2018 Marzenia (ruszamy w górę)
Zbliża się czas gdy pierwszy szczyt jaki udało się zdobyć...

Zbliża się czas gdy pierwszy szczyt jaki udało się zdobyć Ewelince zaczyna nie wystarczać i  najwyższa pora ruszać w dalszą drogę.

            Znów będzie to podroż po „życie” aby wyłuskać od niego więcej do następnej operacji i w końcu móc dotrzeć na sam szczyt góry. Mamy jeszcze chwilkę na odpoczynek i zebranie dodatkowych sił oraz spędzenie jakże cennych chwil z Ewelinką. Dajemy jej maksimum poczucia bezpieczeństwa, miłości, opieki i radości z czasu spędzonego w domu. Ledwo zdążyliśmy się nacieszyć gojącą się raną a znów będziemy świadkami jak będą boleć również nasze  serca… Kończy się termin jaki dał nam los po pierwszym etapie korekty serduszka. Jeszcze niespełna dwa miesiące i trzeba wejść ponownie na szlak.  Nie da się wymienić zaczarować i przyjąć na siebie bólu i losu swojego dziecka.  Nie ma możliwości zamienić się miejscami. Nie możemy jej dać naszego serduszka i zdrowia. Zresztą nikt nie może jej tego ofiarować nawet gdyby się takie znalazło. Nie ma takiej osoby i sposobności by móc napisać dalszy scenariusz. Życie to nie film i Ewelinka musi podjąć walkę i kroczyć powoli stromym grząskim zboczem w górę. Znów będziemy zataczać błędne kolo. Znów będziemy patrzyć na niebo w Krakowie i liczyć na dobrą pogodę. Po raz kolejny  nasze blizny troski i węzły miłości będą się rozrywać minimetr po minimetrze centymetr po centymetrze tworząc pustkę, tęsknoty, obawy i nadziei. Rana w naszym sercu po raz kolejny zacznie krwawić. Mija już drugi miesiąc obecności naszej malej wędrowniczki w domu. Ewelinka już jest coraz starsza, jest coraz mądrzejsza i bardziej świadoma. Cieszy się każdą chwilą , wystarczy się uśmiechnąć aby odwzajemniła ten gest słodkim gaworzeniem, uśmiechem lub radością całego ciała. Bedzie coraz ciężej, choć już po pierwszym etapie wydawało się to nie do opisania i nie do zniesienia. Narastające napięcie i niepokój z każdym mijającym dniem pnie się w górę niczym budowany domek z kart. Zdrowie jest tak samo kruche i podatne na każdy wstrząs a miliony zmiennych, które wpływają na stabilność jego konstrukcji powoduje dodatkowy strach. Nie patrzymy na statystyki bo to suche dane, które tylko wprowadzają zamęt do naszych umysłów siejąc spustoszenie i dodatkowy ból. Tu liczby i przewidywania są nie do zweryfikowania, tu statystyka nie działa.

           Jeszcze kilka miesięcy i nadejdą święta. Biała śnieżna zima okryje swoim puchem okolice. Zacznie padać biały śnieg. A my w domu z nosami przyklejonymi do okiennej  szyby będziemy z Ewelinką liczyć spadające płatki z nieba.

Takie mamy marzenia na święta. Nic nam więcej nie trzeba …

About Author
admin

Leave a Comment

Name*
Email*
Website