A w Krakowie…
Stąpamy po cienkiej linie nad przepaścią . Każdy podmuch najmniejszego...


Stąpamy po cienkiej linie nad przepaścią . Każdy podmuch najmniejszego wiatru szarga nasze zmysły nieograniczonej miłości do dziecka… A miały to być tylko kilkudniowe badania… W kulminacyjnym momencie, łzy lejące się niczym średniowieczna rynna znów skraplają się o zimną posadzkę i zamieniając stan skupienia ulotnie unoszą się w klimatyzowanym pomieszczeniu szpitala .
…Ona nie pyta co tu robi , nie pyta dlaczego tu jest , nie wnika po co tu przyjeżdża . Przyjmuje życie takie jakie ma nie mając do nikogo pustych pretensji.
Przy zdrowych zmysłach utrzymują nas wspaniali lekarze i cały krakowski personel pielęgniarek, który „oddaje swoje ostatnie siły ” aby Ewelinka doszła do siebie i odzyskała dawne samopoczucie . Czasu mamy coraz mniej . Pozornie rutynowe badania zamieniły się w koszmar. Jeszcze kilka godzin wcześniej (przed przyjazdem), optymistyczny uśmiech radości życia ogarniał całą twarz Ewelinki. Promienne krakowskie słońce otulalo różowe policzki dziecka. Ciepłe promyki zachodzącego słońca jeszcze wczoraj żegnały Ewelinkę do snu. Niczym dobry anioł stróż czule dotykając jej cierpiącego ciała i szepcząc do ucha ” śpij spokojnie, jutro wstanie nowy – lepszy dzień …”
Czekamy cierpliwie, gdy ciemne chmury się rozstapią i znów ujrzymy optymistyczny wschód słońca nad stalowym dachem szpitala w Krakowie…

P.S

Aktualnie stan zdrowia Ewelinki po powikłaniach ,które nastąpiły w wyniku obustronnego cewnikowania serduszka, wraca do normy. Jest zmęczona i bardzo wykończona ciągłymi wkłuciami i innymi drobniejszymi dolegliwościami. Pozaplanowy zabieg to poważny wstęp do konkretnych terminów , planowania terminu operacji.

Czekamy na odłączenie cewnika, tlenu a potem na wytyczne lekarzy.

Z uszanowaniem rodzice Ewelinki.

About Author
admin